Odkąd pojawiła się zapowiedź tego tytułu byłam pewna, że po niego sięgnę. Bez żadnego specjalnego powodu. Tak po prostu. Być może zachęciła mnie mitologia. Ciekawa byłam, czy Maz Evans wykorzysta co nieco z pomysłów Riordana, czy będzie to całkowicie oryginalny projekt. Już na początku zauważyłam, że nie będzie to kolejna książka przygodowa, gdyż autorka poruszyła temat, który rzadko kiedy można dostrzec w lekturach dla dzieci i młodzieży. Oprócz faktu, że Kto wypuścił bogów? to świetna historia przygodowa, mamy tutaj coś, co naprawdę trzyma w napięciu. Jestem pewna, że wydawnictwo Literackie wypuściło na polski rynek coś wartego uwagi dla ludzi w każdym wieku.
Dwunastoletni Elliot ma niemały problem. Mieszka sam z mamą na podupadającej farmie, ledwo wiążąc koniec z końcem. Być może byłoby mu dużo łatwiej, gdyby nie musiał opiekować się swoją chorą mamą. Zaniki pamięci coraz mocniej się nasilają, kobieta nie jest w stanie sama się sobą zająć. Elliot musi więc dbać sam o finanse rodziny, które są już na wykończeniu, bieżące rachunki, jedzenie, a równocześnie utrzymać w miarę dobre wyniki w szkole. Dodatkowo na ich dom czyha pozbawiona wszelkich skrupułów kobieta. Pewnego dość parszywego dnia chłopiec znajduje w swojej oborze Pannę, dziewczynkę, upierającą się, że jest jednym ze znaków zodiaku i ma do spełnienia pewną misję na Ziemi...
Od samego początku czułam, że to będzie historia warta uwagi. Rzadko kiedy natykam się na dobre historie przeznaczone zarówno dla dzieci jak i młodzieży. Zwykle są albo zbyt dziecinne, albo wręcz przeciwnie. Kiedy czytałam Kto wypuścił bogów? zauważyłam, że autorka nie wybrała konkretnej grupy docelowej. Tutaj czytelnik w każdym wieku będzie się świetnie bawił i znajdzie coś, co go zaintryguje. Nie miałam pojęcia, że będę tak zadowolona z historii, a przede wszystkim będę martwić się o Elliota, który znalazł się w naprawdę trudnym położeniu. Musi wybrać: wziąć sobie na barki wszystkie obowiązki pana domu lub trafić do rodziny zastępczej. Wybór wydaje się prosty.
Nasz główny bohater jest bardzo dojrzały jak na swój wiek - co jest zrozumiałe - ale równocześnie też czasami szuka drogi na skróty, podejmuje złe decyzje i ma swoje wątpliwości. Dodało to sporo realizmu i zapewne właśnie to jest tym powodem, dla którego tak mocno polubiłam Kto wypuścił bogów?. Nie jest trudno go zrozumieć i fakt, że nie zatracił gdzieś w tym wszystkim dziecięcych impulsów to cud. Jest on jedną z lepszych postaci tej książki, jednak nie wolno zapomnieć o innych. Szczególnie o moim ulubieńcu, Zeusie. Jeszcze nikt nigdy nie przedstawił jego osoby w taki sposób jak Evans. Nie zrobiła z niego głupiutkiego staruszka, który nie wie co się dookoła niego dzieje albo wyniosłą osobę, która nigdy się nie wtrąca. Zeus jest tutaj kimś bardzo inteligentnym, kto nie rządzi się, tylko daje mądre rady i nie zmusza nikogo do wykonywania rozkazów. I bardzo często bierze śluby.
Akcja pędzi na łeb na szyję i nie ma chwili, kiedy coś się nie dzieje i sam Elliot może odpocząć. Nie da się zaprzeczyć, że pojawiają się tutaj myśli o książkach do tego cyklu podobnych, bo pojawiało mi się ich w głowie sporo. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to historia naprawdę mocno oryginalna. Widać, że Maz Evans miała pomysł na serię i wykorzystała go. Kto wypuścił bogów? szybko się czyta, wystarczy pół dnia z przerwą na obiad. A emocji zostaje tutaj sporo. Kusiło mnie po skończeniu za zabranie się za kolejny tom, jednak powiedziałam sobie, że muszę poczekać. Nie wiadomo, kiedy pojawi się trzeci tom, a czuję, że za szybko to się nie zdarzy.
Największym plusem jest tutaj modernizacja bogów. Tak doskonale dopasowali się oni do współczesnego świata, że to aż dziwne. Spodobał mi się ten motyw i jestem pewna, że będę kontynuować przygodę z Elliotem do samego końca. W tym miesiącu na pewno przeczytam jeszcze kontynuację, Po prostu misję, gdyż minęło kilka dni odkąd przeczytałam tom pierwszy tej serii, a już tęsknię za tym światem, bohaterami. Na książki Maz Evans koniecznie trzeba zwrócić uwagę. Ta kobieta doskonale wie co robi, kiedy pisze.
Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)
Dwunastoletni Elliot ma niemały problem. Mieszka sam z mamą na podupadającej farmie, ledwo wiążąc koniec z końcem. Być może byłoby mu dużo łatwiej, gdyby nie musiał opiekować się swoją chorą mamą. Zaniki pamięci coraz mocniej się nasilają, kobieta nie jest w stanie sama się sobą zająć. Elliot musi więc dbać sam o finanse rodziny, które są już na wykończeniu, bieżące rachunki, jedzenie, a równocześnie utrzymać w miarę dobre wyniki w szkole. Dodatkowo na ich dom czyha pozbawiona wszelkich skrupułów kobieta. Pewnego dość parszywego dnia chłopiec znajduje w swojej oborze Pannę, dziewczynkę, upierającą się, że jest jednym ze znaków zodiaku i ma do spełnienia pewną misję na Ziemi...
Od samego początku czułam, że to będzie historia warta uwagi. Rzadko kiedy natykam się na dobre historie przeznaczone zarówno dla dzieci jak i młodzieży. Zwykle są albo zbyt dziecinne, albo wręcz przeciwnie. Kiedy czytałam Kto wypuścił bogów? zauważyłam, że autorka nie wybrała konkretnej grupy docelowej. Tutaj czytelnik w każdym wieku będzie się świetnie bawił i znajdzie coś, co go zaintryguje. Nie miałam pojęcia, że będę tak zadowolona z historii, a przede wszystkim będę martwić się o Elliota, który znalazł się w naprawdę trudnym położeniu. Musi wybrać: wziąć sobie na barki wszystkie obowiązki pana domu lub trafić do rodziny zastępczej. Wybór wydaje się prosty.
To ty kształtujesz swoje lęki, a nie na odwrót.
Akcja pędzi na łeb na szyję i nie ma chwili, kiedy coś się nie dzieje i sam Elliot może odpocząć. Nie da się zaprzeczyć, że pojawiają się tutaj myśli o książkach do tego cyklu podobnych, bo pojawiało mi się ich w głowie sporo. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to historia naprawdę mocno oryginalna. Widać, że Maz Evans miała pomysł na serię i wykorzystała go. Kto wypuścił bogów? szybko się czyta, wystarczy pół dnia z przerwą na obiad. A emocji zostaje tutaj sporo. Kusiło mnie po skończeniu za zabranie się za kolejny tom, jednak powiedziałam sobie, że muszę poczekać. Nie wiadomo, kiedy pojawi się trzeci tom, a czuję, że za szybko to się nie zdarzy.
W końcu historia to tylko to, co zapisują zwycięzcy.
Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)
684 // Kto wypuścił bogów? // Maz Evans // Who Let The Gods Out? // Natalia Wiśniewska // Kto wypuścił bogów? // tom 1 // 28 lutego 2018 // 376 stron // Wydawnictwo Literackie // 38,00 zł
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Literackiemu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?