lutego 16, 2021

WILLA. DZIEWCZYNA Z LASU // ROBERT BEATTY

Willa bardzo długo stała u mnie na półce i czekała na swoją kolej. Wiedziałam, że będzie to bardzo dobra książka, ale nie mogłam się jakoś za nią zabrać. W końcu powiedziałam sobie dość i sięgnęłam po Willę. Dziewczynę z lasu. Spodziewałam się, że będzie to pozycja dla młodszych i faktycznie jest napisana bardzo lekkim tonem, ale treść... treść łamie serce.

Przyszła na świat w Głuchej Jamie, która od zarania była domem Feiran. Dziś już tylko nieliczni członkowie jej klanu umieli rozmawiać z roślinami oraz zwierzętami i wykorzystywać magiczne moce przyrody. Willa potrafiła to dzięki naukom babki, leśnej czarownicy. Była jednym z jutów, małoletnich złodziei. Pod osłoną nocy okradała legowiska białych osadników zwanych światłolubami, żeby zapewnić byt reszcie klanu. Powinna ich nienawidzić! Brutalnie wtargnęli w jej świat. Uzbrojeni w piły i w bum-pałki uśmiercali drzewa i leśnych ludzi, podobno także rodziców Willi oraz jej siostrę bliźniaczkę. Dziewczynka słabo to pamiętała, ale nie mogła zapomnieć pełnego czułości wyrazu twarzy światłoluba, kiedy odkrył, że postrzelony przez niego złodziej, to jeszcze dziecko…

Czy osadnicy rzeczywiście są źli do szpiku kości i niewyobrażalnie bogaci? Czy powinna ich okradać? I dlaczego w zapomnianych, trawionych zgnilizną rejonach Głuchej Jamy padaran więzi ich dzieci? Te pytania nie dają Willi spokoju…

Zacznijmy od tego, że tę historię czyta się ekspresowo. Całość zajęła mi mniej niż dwie godziny, ale emocji wywołała tyle, że do tej pory przeżywam. Jest to naprawdę bolesna pozycja. Sporo tu śmierci, krzywdy, samotności. Willa jest około dwunastoletnią dziewczynką, która nie ma rodziców, zmuszana jest do okradania ludzi, ma tylko babcię. Gdy poznaliśmy babunię miałam ochotę paść na kolana i dziękować jej, że wychowała wnuczkę w poszanowaniu dla duchów przeszłości i dla tradycji. Jest to bardzo ważna kwestia i odejście Feiran i Padarana od tego było czymś strasznym.

Jak góry i lasy miałyby się skończyć? Gdyby się skończyły, to świat przestałby być światem.

Rozumiem, że świat idzie do przodu i ciężko już żyć bez wszystkich tych dobrodziejstw. Drzewa są wycinane masowo, zwierzęta mordowane i trzymane w okropnych warunkach. Ciężko mi było wczuć się w postać Willi. Czułam jej cierpienie, strach. Autor doskonale odwzorował przerażenie małej dziewczynki w sytuacji, gdy zostaje całkiem sama. Równocześnie wykazuje się tutaj tak ogromną odwagą i miłością do zwierząt... Uwielbiam Willę. Bałam się o nią, ściskałam kurczowo Dziewczynę z lasu i płakałam i nie mogłam przestać. 

Żyję w takim świecie, jaki zastałam. Nie zmieniam go.

Oprócz bólu jest tutaj też wielka nadzieja. Gdy skończyłam odetchnęłam z ulgą. To było bardzo dobre zakończenie. Robert Beatty nie traktuje swoich bohaterów ulgowo. Willa jest dzieckiem, ale cierpi. Nie tylko psychicznie, ale też fizycznie. To, jak Padaran ją traktował, co rozkazywał... Mam ciarki na samą myśl. Wiem, że Feiranie to całkiem inna rasa ludzi, inaczej żyją, inaczej myślą, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie dla takiego zachowania w stosunku do kogokolwiek.

Cieszyłam się, gdy pojawił się Nathaniel. Tak bardzo pokochałam tego człowieka. Jego dobroć, nadzieja. Czytając o nim łzy mi ciekły po policzkach. Zdecydowanie często płakałam podczas czytania Willi. Dziewczyny z lasu. Ta pozycja powinna być bardzo popularna, wszyscy powinni o niej usłyszeć. 

★★★★★★★★★★

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu!

1 komentarz:

  1. Ostatnio widziałam filmik u Anity na kanale właśnie o tej książce i dzięki temu bardzo się nia zainteresowałam. Widziałam sporo pozytywnych opinii i bardzo chciałabym mieć ją na swojej półce (bo okładka jest prześliczna) i móc ją przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger