kwietnia 30, 2017
DZIEWIĘĆ KSIĄŻEK // podsumowanie // kwiecień 2017
Jak ten czas szybko leci! Wprost nie mogę uwierzyć, że już koniec kwietnia. 🙈 Ten miesiąc nie był zły pod względem przeczytanych książek, jednak uważam, że mogło być lepiej. Cholibka. A w kwietniu miałam się przyłożyć do czytania... Wyszło jak wyszło i pozostało mi jedynie mieć nadzieję, że maj będzie lepszy i uda mi się zabrać za wszystko, co planuję. Miesiąc zaczęłam od - co za niespodzianka! - Sandersona. Słowa światłości, kolejna cegiełka z Archiwum burzowego światła. Obiecałam sobie, że przed premierą Dawcy przysięgi wyrobię się z dwoma pierwszymi tomami i jestem szczęśliwa, że w miarę szybko mi się to udało. Mimo, że Droga królów minimalnie była lepsza to uważam, że jest to najlepsza seria Sandersona. Przebiła Ostatnie Imperium i wydaje mi się, że im dalej w ABŚ tym będzie lepiej. Nie mogę się doczekać listopada i premiery trzeciej części...
Następnie zabrałam się za pewną książkę, której nie ma jeszcze na rynku i nie mam pojęcia, kiedy będzie premiera. Pojawi się jednak pewnie w tym roku i nic więcej Wam nie zdradzę. Powiem tylko jedno: uparcie biegnijcie do gwiazd... Pochłonęłam ją na raz i zabrałam się przedpremierowo za Ostrze zdrajcy. Jestem bardzo szczęśliwa, że się zdecydowałam na jej lekturę. Naprawdę mocno przypadła mi do gustu i choć nie jest to wybitna książka to trochę do mojego życia wniosła i nie mogę się doczekać kolejnej części. Premiera już dziesiątego maja i powiem tylko jedno: biegnijcie do księgarni. Dom Hitlera to pozycja, która zajęła mi trochę czasu, gdyż nie czytałam jej na raz, tylko podczytywałam w wolnych chwilach. Pewnie dalej bym przez nią brnęła, gdyby nie ścisła mobilizacja. Przeszkadzało mi trochę podejście autorki, jednak koniec końców... całkiem dobra pozycja dotycząca Hitlera. Z pewnością jedyna taka na rynku.