września 20, 2013

[47] Magiczna cukiernia - Kathryn Littlewood


Tytuł: Magiczna cukiernia
Autor: Kathryn Littlewood
Seria: Saga o Szczęsnych
Premiera: 05 czerwca 2013 r.
Wydawnictwo: Egmont Polska Sp. z o. o 
Format: 128 x 198 mm
Liczba stron: 316



Jak widać po okładce jest to książka dla dzieci. Co mnie jednak do niej podkusiło? Tytuł. Magiczna cukiernia to olbrzymia zachęta. Starałam się nie spodziewać dużo. Zdawałam sobie sprawę z tego, że jestem na nią już zbyt... dorosła. Jednak się zabrałam i... I dobrze, że się dużo nie spodziewałam. Chyba zacznę uczyć się na błędach i mimo ciekawości będę omijać takie książki. 

Cukiernia rodziny Szczęsnych jest bardzo potrzebna miastu. Rodzice Rozmarynki strzegą starej księgi z czarodziejskimi przepisami - Almanachu wiedzy kulinarnej Szczęsnych. Są tam bardzo różne przepisy - muffiny miłości, ciasteczka prawdy. Pewnego dnia Bella i Albert zostają poproszeni o pozbycie się choroby i muszą wyjechać na tydzień. Zostawiają Różę, jej dwóch braci - Tymka i Kminka oraz siostrę Pietruszkę z panią Carlson oraz Chipsem, pomocnikiem kuchennym. Przekazują Róży kluczyk do pomieszczenia z Almanachem i zabraniają czarować.

Zaraz po wyjeździe rodziców przed ich cukiernią pojawia się piękna kobieta na motocyklu. Ciotka Lily, jak się przedstawia, przyjechała po to, by pogodzić się z rodziną. 

Dawno temu mój prapradziadek Albatross straszliwie pokłócił się z twoim praprapradziadkiem Filibertem i z tego powodu Bella nie chce ze mną rozmawiać a to straszliwy wstyd. Przyjechałam więc, żeby odbudować zerwane mury!

Rozmarynka podejrzewa, że ciotka przyjechała po to, by ukraść im Almanach, jednak jej bracia są oczarowani kobietą i przekonują ją, by pozwoliła jej z nimi zostać. Róża wykorzystuje okazję, by troszkę sobie poczarować. 

Historia jest dosyć oryginalna, jednak bardzo przewidywalna. Od początku wiadomo, jak to wszystko się skończy, co sprawia, że nie czyta się już tak przyjemnie. Na pewno Magiczna cukiernia przypadnie do gustu osobom w wieku 10-13 lat. Może trochę młodszym. Obiecuję sama sobie, że już nie chwycę książek, po których od razu widać, że mnie znudzą. Czytając strona po stronie dziwiłam się, że jeszcze jej nie oddałam do biblioteki. 

Książkę polecam na prezent urodzinowy dla młodszego rodzeństwa lub dla dziecka lubiącego czytać. Na pewno spędzi mile czas. Bardzo podobały mi się przepisy, zawarte w Almanachu.

Muffiny z zielonego kabaczka. By usunąć wszelkie przeszkody na drodze miłości.

Było to w roku tysiąc siedemset osiemnastym, w małym angielskim miasteczku Gosling's Wake (Gęsia Pobudka), gdzie sir Jasper Szczęsny połączył dwie nieszczęśliwe dusze - wdowca Jamesa Corinthiana i krawcowej Petry Biddlebumme. Dwie godziny po otrzymaniu muffinów wdowiec James Corinthian podbiegł do drzwi Petry Biddlebumme, która zaprosiła go na herbatę. Pobrali się dwa miesiące później. 

Sir Jasper Szczęsny utarł wielkiego zielonego kabaczka, recytując przy tym po trzykroć imiona samotnych osób. Sir Szczęsny przesiał przez metalowe sitko garść mąki i garść cukru, po czym pokropił mąkę najlepszym destylowanym tahitańskim rumem waniliowym. Potem dodał masło i jedno jajko nierozłączki czarnogłowej, Agapornis personata, w którego posiadanie sir Szczęsny wszedł dzięki pewnemu mistykowi, ów zaś znalazł je w pierwotnych lasach Madagaskaru. 

Oryginalności nie brakuje. Jedynie przewidywalność na wysokim poziomie.

Ogólna ocena: 06/10

13 komentarzy:

  1. Mimo, że dla dzieci to jakoś mam na nią ochotę :) to chyba ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam jedenastoletnią siostrzenicę, która bardzo lubi czytać, więc jej sprezentuje powyższą książkę. Myślę, że będzie z niej zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na szczęście mam młodsze rodzeństwo! Ksiażeczka wydaje mi się bardzo mądra. Jednak musze poczekac, az braciszek nieco podrosnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już od dawna nie mieszczę się w tym przedziale wiekowym, więc odpuszczę. Ale mnie również tytuł oczarował. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wooo... pójść do szkoły i zastać bloga w innym wystroju. wooow Ja bym raczej czegoś takiego nie zrobiła... Bradzo ładnee <3
    Do książki raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię czasami przeczytać jakąś książkę dla dzieci, więc może się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Może jak będę miała dzieci to ją przeczytam:P

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja skrzętnie odnotowuję ciekawe tytuły, dla podkarmienia dziecka, które we mnie siedzi:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja lubię tego typu książki, nawet jeśli są dla dzieci. Do tego ta okładka jest mega.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tytuł jest rzeczywiście czarujący i czasami tez tak mam, że muszę sięgnąć po jakąś dla dzieci ;d Tę jednak raczej sobie odpuszczę, bo teraz za dużo innych tytułów, które trzeba przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest nadzieja, że chociaż dzieciakom się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Faktycznie bywa przewidywanie, ale i tak wydaje mi się, że grupa docelowa, czyli 10-12-latki będą zachwycone :)

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger