Całkiem niedawno po raz pierwszy spotkałam się z twórczością Marty Kisiel. Z racji tego, że było to naprawdę udane spotkanie, kiedy zobaczyłam zapowiedź Toń wahałam się tylko przez chwilę. Patrząc na - piękną, swoją drogą - okładkę uznałam, że tym razem autorka uderzyła w poważniejsze struny i jak nic mamy tu opowieść o narkotykach czy innych problemach, z którymi muszą zmierzyć się dzisiejsze nastolatki. Nic nie wskazywało na to, że będzie to historia całkiem inna, ze sporą dawką wątków fantastycznych, a o używkach zapomina się już po pierwszej stronie.
Zaczynając czytać Toń nie miałam zielonego pojęcia, o czym ta książka jest. Uznałam, że skoro wydawnictwo na egzemplarzu przedpremierowym nie zamieściło ani słowa na temat fabuły to coś musi być na rzeczy i nie wgłębiałam się w to. Nie wiem, czy tak samo jest w przypadku egzemplarzy finalnych, więc osobiście nie zdradzę Wam zbyt wiele o tym, co znajdziecie w środku. Musicie wiedzieć, że Marta Kisiel tym razem zdecydowała się na bardzo trudny do napisania temat, jakim są podróże w czasie. Wielokrotnie już spotykałam się z tym, że pisarze gubili się w tym, co właściwie chcą przekazać i przez to lektura w pewnym momencie okazywała się męczarnią. Toń jednak ma w sobie tak dobrze przedstawiony ten aspekt, że szybko przestałam się martwić tą kwestią.
Nie każdy, kto dostaje nóż do ręki, bez wahania wbije go komuś w serce, panno Stern.
Autorka znana jest przede wszystkim z tworzenia specyficznych postaci, które zostają w pamięci na długo. Tak było i tym razem. Na początku poznajemy pełną energii Dżusi, która od razu zdobywa sympatię czytelnika. Jest osobą bardzo spontaniczną, nieprzewidywalną i z ogromnym poczuciem humoru. Biorąc pod uwagę bogate kształty, niski wzrost i fakt, że potrafi podbić serce każdego mężczyzny tylko wzmacnia to, jak ją polubiłam. Jej siostra, Eleonora, to jej całkowite przeciwieństwo. Pracująca w bibliotece, chodząca cały czas tymi samymi śladami, wykonująca polecenia niewiele starszej ciotki. Kiedy dowiadujemy się już wszystkiego doceniłam Martę Kisiel za to, jak doskonale dobrała charaktery postaci do fabuły Toń.
Serce podbił mi też tajemniczy Ramzes, który wraz z przebiegiem lektury znaczył dla mnie jeszcze więcej. Kusi mnie powiedzieć, że on - i pani Matylda - to moje ulubione postaci z tych, które tutaj poznaliśmy. Losy obojga można uznać w pewien sposób za tragiczne i byłam ciekawa tego, jak toczyło się ich życie przed akcją Toń i wciąż chciałabym wiedzieć więcej o ich przeszłości i przyszłości. To ta dwójka według mnie zasługuje na najwięcej uwagi, chociaż ciotka dziewczyn, Klara, również swoje przeżyła.
Culpam poena premit comes, Matyldo.
Fabuła również jest niesamowita. Pierwsze pół pochłonęłam dosłownie na raz. Domyśliłam się wtedy, kto stoi za większością zbrodni, jednak wyjaśnienie tego, co stało się z rodzicami Dżusi oraz Eleonory, zaskoczyło mnie. Cały wątek fantastyczny jest niesamowicie oryginalny i jeszcze nigdy wcześniej się z takim nie spotkałam. Nie powinno mnie to dziwić, biorąc pod uwagę to, co autorka stworzyła w Dożywociu i Sile niższej. Marta Kisiel ma ogromną wyobraźnię i poczucie humoru, dzięki czemu jej książki mają w sobie coś takiego, co nie pozwala o nich zapomnieć. Chociaż druga część Toń wydała mi się mniej wciągająca niż pierwsza, kiedy to próbowaliśmy dowiedzieć się, o co chodzi z Ramzesem i tajemniczym zegarkiem, to i tak bardzo dobrze czytało się tę opowieść i coś czuję, że pojawi się kontynuacja.
Nie wiem, czy Toń jest najlepszą książką Marty Kisiel, jednak na pewno wciąga i warta jest uwagi. Cieszę się, że miałam możliwość ją przeczytać jeszcze przed premierą i mogę z czystym sercem Wam powiedzieć, że kiedy już pojawi się w księgarniach można od niej rozpocząć swoją przygodę z tą autorką.
Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)
709 // Toń // Marta Kisiel // 23 maja 2018 // 416 stron // Wydawnictwo Uroboros // 39,99 zł
Za możliwość przeczytania dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal!
Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością tej autorki, ale o tej powieści widziałam już sporo pozytywnych opinii. Myślę że kiedyś się skuszę i przeczytam, tym bardziej że zapowiada się naprawdę ciekawa historia. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
https://recenzjeklaudii.blogspot.com/
Generalnie chciałabym sięgnąć po tę książkę, ale martwią mnie te liczne wątki fantastyczne, bo nie jestem ich entuzjastką...
OdpowiedzUsuń