sierpnia 31, 2016
Podsumowanie miesiąca + stosik // sierpień 2016
Sierpień spokojnie mogę obwołać najlepszym miesiącem roku 2k16, mimo wszystkich złych dni, których się namnożyło jak mrówków. Wydarzyło się jednak bardzo sporo dobrego i udało mi się spełnić jedno z moich większych marzeń, czyli zobaczyć Sabaton na żywo. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że stałam w pierwszym rzędzie i jedynym, co oddzielało mnie od Joakima była barierka i kilku ochroniarzy, którzy mieli naprawdę pełne ręce roboty. Miałam ochotę wyjść na scenę i wydrzeć się na ten tłum, by dali im przez chwilę odpocząć. To, co się tam działo przekracza ludzkie pojęcie. Jocke na scenie jest po prostu niesamowity i co z tego, że stanie tam przypłaciłam sporą ilością siniaków, mnóstwo razy dostałam ludzkim tyłkiem po głowie i byłam cała mokra z wody, którą ochrona namiętnie polewała tłum, powrót do domu zajął mi całą noc i uwierzcie, kilka godzin na dworze nad ranem też może być dobrym wspomnieniem. Teraz tylko czekam z nadzieją, że Sabaton zagra jeszcze w tym roku w Polsce. Możecie być pewni, że tam będę.
Ten miesiąc był trochę słabszy czytelniczo od wcześniejszych, gdyż wygrzebałam się praktycznie ze wszystkich egzemplarzy recenzenckich i postawiłam na książki trochę bardziej ambitne. Nie spieszę się też z ich czytaniem, całe dnie spędzam ze znajomymi i - choć blog na tym cierpi - cieszę się z tej zmiany. Dzięki temu miałam możliwość przeczytania dawno planowanych książek, wypełnienie kilku punktów z wyzwania czytelniczego Rory Gilmore i zwyczajną dobrą zabawę. Pojawiło się mało recenzji, gdyż nie chciałam pisać o czymś, co już jest uznane za klasykę. Może kiedyś to się zmieni i pewnie tak będzie, gdy już nie będę miała czasu na nowości. A teraz idzie wrzesień i kilka smakowitych kąsków się szykuje.